Droga Wieczność. |
Góry
Bystrzyckie położone w Sudetach Środkowych, są pasmem porośniętym duża ilością
lasów, dającym przede wszystkim możliwość wytchnienia od cywilizacji. W opinii
wielu polskich turystów, są to góry dla wytrawnych piechurów, które w swej
dzikości i niekiedy monotonności pozwalają na kontynuowanie turystyki takiej, z
jaką mieliśmy do czynienia przed nastaniem skomercjalizowanego masowego
turyzmu.
Góry Bystrzyckie wieś Spalona. |
Poszczególne atrakcje Gór
Bystrzyckich dostępne są poprzez sieć szlaków turystycznych PTTK, jak i też
tras rowerowych, zimowych tras narciarskich oraz licznych ścieżek, w tym
mających swoje nazwy duktów leśnych.
Najbardziej popularnym schroniskiem
turystycznym Gór Bystrzyckich jest położone na Przełęczy Spalona schronisko PTTK Jagodna. Obiekt ten cieszy się szczególna popularnością zwłaszcza w
okresie zimowym, wówczas pojawiają się tu narciarze, którzy uprawiają
narciarstwo zjazdowe i biegowe. W pobliżu schroniska znajduje się stok z
wyciągiem orczykowym oraz dodatkowo wyznaczone są tu trasy narciarskie
prowadzące m.in. na najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich Jagodną.
Góry Bystrzyckie wieś Spalona. |
Foto archiwalne w G.Bystrzyckich. |
Schronisko Jagodna także i w lecie pozostaje
miejscem o znaczeniu centralnym, z którego zarówno na pieszo, rowerem czy
samochodem, możemy wyruszać w Góry Bystrzyckie. Położenie schroniska jest
dogodne, leży ono przy Autostradzie Sudeckiej, która została zbudowana w
okresie niemieckim m.in. od Międzylesia przez Przełęcz Spaloną, aż do Przełęczy
Polskie Wrota i dochodzi tutaj także „Spalona Droga” biegnąca z Bystrzycy
Kłodzkiej przez Starą i Nową Bystrzycę na Przełęcz Spaloną.
Owieczki przy schronisku. |
Pierwszą gospodę na Przełęczy
Spalonej wybudowano w 1870r. Następnie w 1895r. wzniesiono większy budynek,
który w 1927r. po odkupieniu przez niemiecką organizację turystyczną „GGV”
przemianowano na schronisko „Brandbaude”.
Schronisko PTTK Jagodna. |
Po wojnie poniemiecki budynek był
rozszabrowany i zdewastowany, oczywiste jest, że gdyby nie przejęcie go w 1948
r. przez Polskie Towarzystwo Turystyczne „PTT” w Kłodzku. Schronisko „Jagodna” przestałoby
istnieć.
Schronisko PTTK Jagodna. |
Dziś po wielu latach budynek, mimo kilku remontów, prezentuje się
dobrze, turyści i goście, którzy tu bywają są zauroczeni jego zewnętrzną
architekturą (piętrowym budynkiem o murowano-drewnianej konstrukcji) jak i
jego wnętrzem (szczególnie pięknie prezentuje się drewniana weranda, w której
to znajduje się rozszerzenie obszernej sali jadalnej).
Kierdel owiec na stale bytujący przy schronisku Jagodna. |
Od schroniska Jagodna można odbyć
wycieczki piesze w rejon Jagodnej (977m n.p.m.), która jest najwyższym szczytem
Gór Bystrzyckich. Szlak jest bardzo wygodny, gdyż trwają tu prace związane z
przygotowaniem tegoż do uprawiania narciarstwa biegowego w okresie zimowym.
Jagodna (977m n.p.m.) |
Sam szczyt Jagodnej obecnie jest zarośnięty
młodym lasem i mimo tego, że stoi tutaj drewniana wieża, to nie jest, to obiekt,
z którego można zobaczyć nic więcej poza czubkami świerków. Rekompensatą są jednak
widoki rozpościerające się z wielu miejsc na szlaku.
Panoramy obejmują tutaj,
położony poniżej Rów Górnej Nysy, Masyw Śnieżnika, Hanušovicką vrchovine ze
szczytem Jeřáb (1003m.n.p.m.), Góry Złote, Góry Bardzkie
i Kotlinę Kłodzką.
Panorama ze stoków Jagodnej w kierunku Masywu Śnieżnika. |
Neratov kościół. |
Wieża na Jagodnej. |
Schodząc dalej z Jagodnej do
Poniatowa, ujrzymy, przylegające do Gór Bystrzyckich Orlické hory wraz z charakterystycznym
odremontowanym kościołem muzeum w Neratovie położonym na przeciwległej stronie
doliny Dzikiej Orlicy.
Dzika Orlica granica Polski i Czeskiej Republiki. |
Kolejno od schroniska Jagodna
możemy wybrać się na wielokilometrowe marszruty w kierunku Torfowiska pod
Zieleńcem, lub też zejść do odludnej i mało odwiedzanej doliny Bystrzycy, gdzie
znajduje się w górnym fragmencie ulubione miejsce bytowania muflonów.
Wieś Młoty w Dolinie Bystrzycy. |
Przez niektórych turystów wędrówki
przez las uznawane są za monotonne, ale, to właśnie w Górach Bystrzyckich można
poczuć się jak w dawnych puszczach, zwłaszcza wtedy kiedy nocuje się pod
namiotem. Najbardziej osławionym duktem leśnym położonym kilka kilometrów od
wsi Spalona jest liczący sobie 6 km prosty dukt, przy którym czuwa tak zwany
„Strażnik Wieczności”.
Rozdroże w Górach Bystrzyckich w pobliżu Fortu Wilhelma. |
Strażnik Wieczności i droga „Wieczność”,
to symbole Gór Bystrzyckich. Źródła podają, że Droga Wieczność jest jedną z najstarszych i
niegdyś ważnych dróg leśnych. „Wieczność” straciła na znaczeniu po wybudowaniu
poniżej Drogi Stanisława. Dziś intryguje swą nazwą i marką związaną z dawnymi
czasami, kiedy to oprócz zwykłego wędrowania po Sudetach liczyła się też aura
związana z podaniami i legendami przysługującymi danemu miejscu.
Strażnik Wieczności. |
Dziś tak jak i kiedyś na początku
„Wieczności” stoi wyrzeźbiony w kamieniu Strażnik. Dawniej figura nosiła nazwę
Szarego lub Kamiennego Mężczyzny (niem.: Graue Mann lub Steinerte Mann). Na
figurze wyryta jest data 1872. „Strażnik Wieczności” został postawiony w
miejscu, gdzie najprawdopodobniej zginął miejscowy chłop. Stara rzeźba około
roku 1975 została zniszczona, a następnie skradziona, na szczęście w latach 90
dwudziestego wieku postawiono nową figurę, która tak jak kiedyś tak i dziś
służy za punkt odniesienia w tym fragmencie Gór Bystrzyckich.
/Jan Wieczorek/
Foto: Jan Wieczorek i archiwalne foto autora tekstu
wykonane w latach 80-tych przez Ryszard Wieczorek
W ramach działalności
Dzikich Sudetów proponujemy Państwu uczestnictwo w szeregu atrakcyjnych
eksploracjach i wyprawach turystycznych prowadzonych przez kulturoznawcę i
eksploratora sudeckiego Jana Wieczorka, który pokaże Państwu miejsca ze wszech
miar interesujące, jak i też dzikie i tajemnicze, a bywa, że całkiem świeżo
odkryte...
DZIKIE SUDETY
e-mail: d.sudety@gmail.com
Bylismy jesienią.A kilka lat temu nawet nocowalismy i pamietam, że kuchnie mieli smakowitą, poczynając od sniadaniowego twarozku a kończąc na przepysznej zupie pomidorowej:)
OdpowiedzUsuńByłam i zawsze wracam z sentymentem- póki co w myślach, bo nim powrócę na szlaki, moje dzieciaki muszą nieco podrosnąć.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ulgą dla stóp było moczenie ich pomiędzy torfowcami na torfowisku w Zieleńcu ;)