Translate

piątek, 7 marca 2014

Schronisko Jagodna w Górach Bystrzyckich




 Droga Wieczność.

      Góry Bystrzyckie położone w Sudetach Środkowych, są pasmem porośniętym duża ilością lasów, dającym przede wszystkim możliwość wytchnienia od cywilizacji. W opinii wielu polskich turystów, są to góry dla wytrawnych piechurów, które w swej dzikości i niekiedy monotonności pozwalają na kontynuowanie turystyki takiej, z jaką mieliśmy do czynienia przed nastaniem skomercjalizowanego masowego turyzmu.   
 Góry Bystrzyckie wieś Spalona.

Poszczególne atrakcje Gór Bystrzyckich dostępne są poprzez sieć szlaków turystycznych PTTK, jak i też tras rowerowych, zimowych tras narciarskich oraz licznych ścieżek, w tym mających swoje nazwy duktów leśnych. 


Najbardziej popularnym schroniskiem turystycznym Gór Bystrzyckich jest położone na Przełęczy Spalona schronisko PTTK Jagodna. Obiekt ten cieszy się szczególna popularnością zwłaszcza w okresie zimowym, wówczas pojawiają się tu narciarze, którzy uprawiają narciarstwo zjazdowe i biegowe. W pobliżu schroniska znajduje się stok z wyciągiem orczykowym oraz dodatkowo wyznaczone są tu trasy narciarskie prowadzące m.in. na najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich Jagodną.

Góry Bystrzyckie wieś Spalona.


Foto archiwalne w G.Bystrzyckich.
Schronisko Jagodna także i w lecie pozostaje miejscem o znaczeniu centralnym, z którego zarówno na pieszo, rowerem czy samochodem, możemy wyruszać w Góry Bystrzyckie. Położenie schroniska jest dogodne, leży ono przy Autostradzie Sudeckiej, która została zbudowana w okresie niemieckim m.in. od Międzylesia przez Przełęcz Spaloną, aż do Przełęczy Polskie Wrota i dochodzi tutaj także „Spalona Droga” biegnąca z Bystrzycy Kłodzkiej przez Starą i Nową Bystrzycę na Przełęcz Spaloną.  
 Owieczki przy schronisku.
Pierwszą gospodę na Przełęczy Spalonej wybudowano w 1870r. Następnie w 1895r. wzniesiono większy budynek, który w 1927r. po odkupieniu przez niemiecką organizację turystyczną „GGV” przemianowano na schronisko „Brandbaude”.

Schronisko PTTK Jagodna.

Po wojnie poniemiecki budynek był rozszabrowany i zdewastowany, oczywiste jest, że gdyby nie przejęcie go w 1948 r. przez Polskie Towarzystwo Turystyczne „PTT” w Kłodzku. Schronisko „Jagodna” przestałoby istnieć. 

 Schronisko PTTK Jagodna.
Dziś po wielu latach budynek, mimo kilku remontów, prezentuje się dobrze, turyści i goście, którzy tu bywają są zauroczeni jego zewnętrzną architekturą (piętrowym budynkiem o murowano-drewnianej konstrukcji) jak i jego wnętrzem (szczególnie pięknie prezentuje się drewniana weranda, w której to znajduje się rozszerzenie obszernej sali jadalnej).  

 Kierdel owiec na stale bytujący przy schronisku Jagodna.
Od schroniska Jagodna można odbyć wycieczki piesze w rejon Jagodnej (977m n.p.m.), która jest najwyższym szczytem Gór Bystrzyckich. Szlak jest bardzo wygodny, gdyż trwają tu prace związane z przygotowaniem tegoż do uprawiania narciarstwa biegowego w okresie zimowym. 

 Jagodna (977m n.p.m.)
Sam szczyt Jagodnej obecnie jest zarośnięty młodym lasem i mimo tego, że stoi tutaj drewniana wieża, to nie jest, to obiekt, z którego można zobaczyć nic więcej poza czubkami świerków. Rekompensatą są jednak widoki rozpościerające się z wielu miejsc na szlaku.

 Panorama ze stoków Jagodnej w kierunku Masywu Śnieżnika.
Panoramy obejmują tutaj, położony poniżej Rów Górnej Nysy, Masyw Śnieżnika, Hanušovicką vrchovine ze szczytem Jeřáb (1003m.n.p.m.), Góry Złote, Góry Bardzkie i Kotlinę Kłodzką. 

Neratov kościół.


 Wieża na Jagodnej.
Schodząc dalej z Jagodnej do Poniatowa, ujrzymy, przylegające do Gór Bystrzyckich Orlické hory wraz z charakterystycznym odremontowanym kościołem muzeum w Neratovie położonym na przeciwległej stronie doliny Dzikiej Orlicy. 

 Dzika Orlica granica Polski i Czeskiej Republiki.
Kolejno od schroniska Jagodna możemy wybrać się na wielokilometrowe marszruty w kierunku Torfowiska pod Zieleńcem, lub też zejść do odludnej i mało odwiedzanej doliny Bystrzycy, gdzie znajduje się w górnym fragmencie ulubione miejsce bytowania muflonów. 

 Wieś Młoty w Dolinie Bystrzycy.
Przez niektórych turystów wędrówki przez las uznawane są za monotonne, ale, to właśnie w Górach Bystrzyckich można poczuć się jak w dawnych puszczach, zwłaszcza wtedy kiedy nocuje się pod namiotem. Najbardziej osławionym duktem leśnym położonym kilka kilometrów od wsi Spalona jest liczący sobie 6 km prosty dukt, przy którym czuwa tak zwany „Strażnik Wieczności”. 

 Rozdroże w Górach Bystrzyckich w pobliżu Fortu Wilhelma.
Strażnik Wieczności i droga „Wieczność”, to symbole Gór Bystrzyckich. Źródła podają, że  Droga Wieczność jest jedną z najstarszych i niegdyś ważnych dróg leśnych. „Wieczność” straciła na znaczeniu po wybudowaniu poniżej Drogi Stanisława. Dziś intryguje swą nazwą i marką związaną z dawnymi czasami, kiedy to oprócz zwykłego wędrowania po Sudetach liczyła się też aura związana z podaniami i legendami przysługującymi danemu miejscu.

 Strażnik Wieczności.
Dziś tak jak i kiedyś na początku „Wieczności” stoi wyrzeźbiony w kamieniu Strażnik. Dawniej figura nosiła nazwę Szarego lub Kamiennego Mężczyzny (niem.: Graue Mann lub Steinerte Mann). Na figurze wyryta jest data 1872. „Strażnik Wieczności” został postawiony w miejscu, gdzie najprawdopodobniej zginął miejscowy chłop. Stara rzeźba około roku 1975 została zniszczona, a następnie skradziona, na szczęście w latach 90 dwudziestego wieku postawiono nową figurę, która tak jak kiedyś tak i dziś służy za punkt odniesienia w tym fragmencie Gór Bystrzyckich.
/Jan Wieczorek/
Foto: Jan Wieczorek i archiwalne foto autora tekstu
 wykonane w latach 80-tych przez Ryszard Wieczorek 


W ramach działalności Dzikich Sudetów proponujemy Państwu uczestnictwo w szeregu atrakcyjnych eksploracjach i wyprawach turystycznych prowadzonych przez kulturoznawcę i eksploratora sudeckiego Jana Wieczorka, który pokaże Państwu miejsca ze wszech miar interesujące, jak i też dzikie i tajemnicze, a bywa, że całkiem świeżo odkryte... 
DZIKIE SUDETY
 
 

2 komentarze:

  1. Bylismy jesienią.A kilka lat temu nawet nocowalismy i pamietam, że kuchnie mieli smakowitą, poczynając od sniadaniowego twarozku a kończąc na przepysznej zupie pomidorowej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam i zawsze wracam z sentymentem- póki co w myślach, bo nim powrócę na szlaki, moje dzieciaki muszą nieco podrosnąć.
    Pamiętam, że ulgą dla stóp było moczenie ich pomiędzy torfowcami na torfowisku w Zieleńcu ;)

    OdpowiedzUsuń