Słupiec archiwalnie. |
Rozległa
przestrzeń Pogórza Izerskiego z podziałem na mniejsze jednostki
fizycznogeograficzne położona jest w obrębie historycznych krain Śląska i
Łużyc. Przez lata teren ten wyznaczał granice kulturowe, religijne i
architektoniczne, działo się tak również na pograniczu Przedgórza Izerskiego i
Kotliny Mirskiej tj. w Giebułtowie i Augustowie, czyli wsiach położonych na
stokach najwyższego wzniesienia Pogórza Izerskiego – Wojkowej (502 m. n. p. m.).
Wschód słońca z Słupca widok w kierunku Karkonoszy. |
Żeby
dojechać do wyżej wymienionych wsi, musimy najpierw dotrzeć do Mirska (niem. Friedeberg im Risengebirge), będącego
niegdyś miastem należącym do monarchii habsburskiej pięknie położonego w
Kotlinie Mirskiej i następnie skierować się do Giebułtowa (niem. Geppersdorf),
który przez kilkaset lat należał do przedstawicieli rodu Üchtaritzów,
znajdującego się już pod drugiej stronie dawnej granicy ze Śląskiem, czyli na
Łużycach.
Mirsk. |
Giebułtów
został założony w 1328r. i był osadą w dobrach zamkowych Świecia, jednakże
najbardziej intrygujące momenty w jego historii przypadają na okres zderzenia
kulturowego wynikającego z konfliktów religijnych pomiędzy katolicyzmem i
prądami reformacyjnymi z uwzględnieniem oczywiście geopolityki tamtych okresów,
a więc przynależności tutejszych ziem pogranicza kolejno do Czech, Austrii i Prus
(wcześniej Saksonii).
Giebułtów w tle Góry Izerskie. |
Jak rozumiemy obszar limesu w zależności od natury
prowadzonej polityki i prezentowanej ideologii, może być miejscem rozkwitu lub
stałego zagrożenia prowadzącego do rozmaitych uwstecznień (przykładem dzisiejszy Krym) i klęsk związanych np.
z najazdami Husytów. Na
terenie opisywanym okresy religijnych waśni przenikały się z tendencjami
zagarniania w jurysdykcję nowych ziem, albo odwrotnie ideologie religijne na
poszczególnych obszarach tworzyły swoiste przedmurza, podobnie jak to bywało w
historii naszego kraju, gdzie Polska była uważana przez Polaków za warownie,
chroniącą Europę przed najazdem barbarzyńców ze wschodu i południa.
Johannes Tetzel. |
Bardzo
ważną datą w historii Giebułtowa, było przybycie do wioski dominikanina
handlującego odpustami Johannesa Tetzela w 1508r. Niemiec Tetzel (przeor
klasztoru w Głogowie i inkwizytor Polski, komisarz do spraw odpustów w świętym
Cesarstwie Rzymskim) na zlecenie Watykanu podróżował w tym czasie po Europie ze
sprzedażą odpustów, w tym odpustów jubileuszowych. - W
Rzymie budowano wówczas z niezwykłym rozmachem bazylikę św. Piotra i aby
pozyskać na ten cel środki, Kościół Katolicki wraz z papieżem na czele uznał,
że należy jeszcze bardziej skoncentrować się na pozyskiwaniu środków
pieniężnych, na ten cel pochodzących ze sprzedaży odpustów.
Louis Hersent - Johannes Tetzel. |
Johanes
Tetzel niejako mózg tej operacji, był dość sprawnym mówcą, który prostemu
ludowi potrafił wyłożyć istotę zbawienia i wykupienia się pieniędzmi z grzechów
i dogmatycznego czyśćca. Jak wiemy handel odpustami i rozwiązłość Rzymu w
konsekwencji spowodowała wystąpienie Marcina Lutra z Kościoła Katolickiego, a co za tym idzie
reformację i podział Europy na kolejne wrogie sobie religijne obozy: katolicki
i protestancki.
Marcin Luter. |
Marcin
Luter zwyczajnie nie zgadzał się z powiedzeniem Tetzela, że czerwony krzyż
odpustowy z herbem papieża więcej znaczy niż krzyż golgoty, lub że pokuta i żal
za grzechy są niepotrzebne tym, którzy kupili listy odpustowe, bo - „Gdy tylko
złoto w misce zadzwoni, do nieba jakaś duszyczka pogoni”. M.Luter rozumiał, że
stało, to w jawnej opozycji do tego, co figuruje na kartach Nowego Testamentu,
czyli do zbawienia i odpuszczenia grzechów za darmo, z bożej łaski w obliczu zasług
Jezusa Chrystusa, który nie potrzebuje przecież pieniędzy ani na budowę
bazyliki, ani na spłatę długu zaciągniętego w banku Fuggera przez komisarza
odpustowego w Niemczech arcybiskupa Moguncji i Magdeburga, czy też kosztowności na
własne utrzymanie czy rozrywki w niebie. W konsekwencji doszło najpierw do
ostrego sporu pomiędzy zwykłym mnichem katolickim jakim był Luter, a papieżem
Leonem X, podczas, którego strona katolicka nie potrafiła biblijnie wykazać
poprawności wyprodukowanego dogmatu o zbawieniu z zakupu odpustów i wykazać biblijnego błędu dla zasady
zbawienia z łaski.
Giebułtów w tle Góry Izerskie. |
Na starym kontynencie
w wyniku opowiedzenia się poszczególnych książąt i królów europejskich za
katolicyzmem lub protestantyzmem, następowały przemieszczenia ludności, która w
ten sposób pragnęła uniknąć prześladowań religijnych od strony religijno-politycznego
przeciwnika. W
1530r Giebułtów stał się znanym ośrodkiem protestantyzmu, do wsi zaczęli przybywać najpierw Czesi, których ziemie
były w tym okresie zagarnięte przez austriacką monarchię habsburską,
popierająca kościół katolicki i papieża w okresie szalejącej kontrreformacji, w
której główną rolę odgrywali Jezuici. Przesiedleńców z Czech było tak
wielu, iż założyli oni w pobliżu Giebułtowa nowe przysiółki:
Giebułtówek, Augustów, Wola Augustowska. W tym czasie Giebułtów znalazł się w
granicach Saksonii, a następnie wraz z Łużycami i Śląskiem pod panowaniem Prus,
gdzie wpływy austriackie nie tłamsiły już ludności protestanckiej.
Augustów. |
Dowodem na
to, jak trudno było uzyskać w tym czasie swobodę wyznania i uczestniczenia w
nabożeństwach są tak zwane kościoły ucieczkowe i kościoły graniczne.
Giebułtów kościół św.Michała. |
Gdy
przyjrzymy się tym budowlom dostrzegamy pewna prawdę, że mimo ulokowania w
małych wioskach, kościoły te posiadają spore rozmiary. Faktem jest, iż kościoły
ucieczkowe oraz graniczne (kościół w Giebułtowie, rozbudowany tak, aby mógł
przyjąć jak największą ilość ludzi) stawały się centrami swobody wyznania,
gdzie nawet ludzie z odległego od Giebułtowa o ok. 3 km Mirska czy nawet
gościnnie mieszkańcy Jeleniej Góry, przybywali, co tydzień, aby móc swobodnie
uczestniczyć w nabożeństwie.
Giebułtów foto mapki. |
W
ten sposób z racji swojego położenia Giebułtów uzyskiwał profity również z
handlu, leżał on bowiem na trasie pomiędzy Mirskiem, a Leśną. Oprócz rolnictwa
we wsi i przylegających przysiółkach rozwijało się tkactwo. Giebułtów zwany „małym Lipskiem” prosperował modelowo odbywały się tu nawet targi, a z początkiem XIXw wieś należała do największych w regionie. W XIX i XXw Giebułtów niestety nie przekształcił się w wieś
letniskową, stan ten trwa aż do dnia dzisiejszego, choć znajdujący się w
pobliżu Wolimierz z pewnym sukcesem szuka rozwiązań właśnie w tym profilu rozwojowym.
Słupiec skały bazaltowe z punktem widokowym. |
Największą
atrakcją turystyczną w pobliżu Giebułtowa jest obiekt geologiczny Słupiec
(niem. Riedestein). Te bardzo interesujące miejsce warto odwiedzić, gdyż rozpościera się z niego jedna z najpiękniejszych szeroko otwartych panoram
Pogórza Izerskiego i Sudetów Zachodnich.
Słupiec skały bazaltowe z tyłu zabudowania Augustowa. |
Do punktu widokowego Słupiec podchodzą szlaki
rowerowe i czerwony szlak turystyczny z Pobiednej w kierunku Złotnik
Lubańskich, można
także tu dojechać samochodem parkując w odległości 100m od obiektu.
Słupiec. |
Słupiec
znajduje się na pn-wsch ramieniu Wojkowej (niem. Klingenberg) na wysokości
(475m.n.p.m.), tuż przy domach należących do Augustowa rozciągającego się na
wysokości (405 – 460 m n.p.m.).
Te
urocze miejsce niegdyś było bardzo popularne, dlatego dostosowano je dla
potrzeb odwiedzających. Na jednej z bazaltowych skałek widzimy wykute schody i
barierki zabezpieczające. Miejsce jest, więc bezpieczne, choć trzeba wziąć pod
uwagę, że znajduje się w odkrytym terenie i podczas burzy metalowe barierki na
platformie widokowej mogą przyciągać pioruny.
Słupiec skały bazaltowe z punktem widokowym. |
Riedestein
– Słupiec jest bezapelacyjnie idealnym miejscem na zorganizowanie pikniku (zachowajmy jednak tu czystość) przy
dwóch bazaltowych skałkach, połączonego z podziwianiem wschodu słońca i widoków
Gór Izerskich, Karkonoszy i Gór Kaczawskich.
Słupiec fragment skały bazaltowej. |
Bazaltowe
skały dochodzą tu mniej więcej do 12 m wysokości; gdy bliżej się im przyjrzeć zdradzają,
iż jest, to pozostałość małego komina wulkanicznego. Obserwujemy tu bazaltową odrębność słupową, choć bywają fragmenty niemal litej gładkiej ściany,
co pewnie jest powiązane z działającym tu jeszcze na początku dwudziestego wieku małym
kamieniołomem.
Foto fragmentu tablicy informacyjnej przy Słupcu. |
Zerwy
Słupca mogą swym urokiem kusić również wspinaczy, jednak w tym wypadku
osadzenie stałych punktów asekuracyjnych na tym geologicznym pomniku przyrody urastałoby
do miana wandalizmu.
Słupiec skały bazaltowe z punktem widokowym. |
Modelowo
możliwe jest jednak działanie bezkolizyjne tj.: jeśli już ktoś naprawdę chce
się tu powpinać, to może to zrobić zaczepiając linę o barierki szczytowe i
powspinać się z tak zwaną górną asekuracją, która jest możliwa bez nawiercania
skały, w celu osadzenia stałych punktów asekuracyjnych.
Praca artysty z Pogórza Izerskiego. |
Prawdę mówiąc style
wspinaczkowe ustalone, jako obowiązujące, są przecież sztucznymi normami
ustalającymi paradygmaty wspinaczkowego myślenia. W okresach
poprzedzających, ważnym oprócz wyczynu był sam ruch i czas spędzony na
świeżym powietrzu. Oczywiście dawniej wspinaczkę skałkową traktowano jedynie, jako trening przed
wyjazdem w góry wyższe, więc nie zastanawiano się nad tym czy ktoś używał dolnej
czy górnej asekuracji, czy też wspinał się zupełnie bez liny; szczęśliwe, to czasy kiedy nie trzeba było wszędzie osadzać pasa punktów asekuracyjnych, aby przystąpić do konkurowania z ludźmi i dziką przyrodą.
/Jan Wieczorek/
Foto: Jan Wieczorek, Przemysław Kalbrun,
foto archiwalne z Internetu.
Bibliografia: Marek Staffa - "Słownik geografii turystycznej Sudetów" (T.2), Materiały informacyjne Gminy Mirsk (przewodnik turystyczny i foldery).
W ramach działalności
Dzikich Sudetów proponujemy Państwu uczestnictwo w szeregu atrakcyjnych
eksploracjach i wyprawach turystycznych prowadzonych przez kulturoznawcę i
eksploratora sudeckiego Jana Wieczorka, który pokaże Państwu miejsca ze wszech
miar interesujące, jak i też dzikie i tajemnicze, a bywa, że całkiem świeżo
odkryte...
DZIKIE SUDETY
e-mail: d.sudety@gmail.com
Góry Izerskie są naprawdę bardzo widowiskowe! W ogóle okolice Mirska, Krzewia, Oleszna czy Lubomierza to piękne tereny i to w dodatku pielgrzymkowe. Warto poczytać sobie wpis http://mirsk.eu/rowerem-nie-w-gory/ o fragmencie szlaku św. Jakuba do katedry Santiago de Compostela, bo właśnie te rejony należą do jego części.
OdpowiedzUsuń