poniedziałek, 27 maja 2013

Ostrzyca - „Śląska Fudżijama”


 Ostrzyca z Proboszczowa.

      Ostrzyca (Spitzberg), to najwyższy szczyt na Pogórzu Kaczawskim, liczący sobie 501m n.p.m. Jest, to zarazem wygasły wulkan, potocznie nazywany „Śląską Fudżijamą”. Ostrzyca jest podobnie jak Wilcza Góra koło Złotoryi nekiem wulkanicznym (rdzeniem, kominem wulkanu) zbudowanym z  bazaltów-bazanitów. Stożkowaty kształt góry, jest piękną krajobrazową dominantą Wysoczyzny Ostrzycy, która zbudowana jest ze zlepieńców i piaskowców czerwonego spągowca. - Te ciekawostki geologiczne dużo znaczą, gdyż skały otoczenia są mniej odporne na działania związane z ogólnie pojętą erozją. 

 Rezerwat Ostrzyca Proboszczowicka.


 Ostrzyca gołoborza. 

Ostrzyca  góruje w krajobrazie, ponieważ skała bazaltowa – bazanit, jest  trwalsza i bardziej oparła się erozji niż otaczające ją skały osadowe. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że „stożek” Ostrzycy, wygląda tak samo jak niegdyś, a tylko różni się tym, że dziś jest porośnięty lasem.
 Wzniesienie Ostrzycy górujące ponad otoczeniem.

Prawdziwy stożek Ostrzycy wyższy niż obecnie musiał składać się nie tylko z neku wulkanicznego (twardego rdzenia, który dziś oglądamy), ale i też z mało związanych popiołów wulkanicznych, tufów itd, które, to, nie zachowały się do dzisiejszych czasów.

Najlepszym chyba okresem, w którym można się wybrać na zwiedzanie rezerwatu Ostrzyca Proboszczowicka, jest miesiąc maj, a ściślej okres, kiedy, to u podnóża góry na polach zaczynają kwitnąc duże połacie rzepaku. Ze szczytu Ostrzycy wówczas rozpościera się niezapomniany widok na „rzepakowe morze żółci”, w innych okresach ten element odpada, a pejzaż, choć ładny staje się już mniej oryginalnym. 

Szlak turystyczny pod Ostrzycą.
Na wulkaniczną Ostrzyce można dotrzeć na kilka sposobów, najwięcej turystów przybywa tutaj od strony byłego województwa legnickiego tj.: Od strony Lubina, Legnicy i Złotoryi. Mieszkańcy tych miast często odwiedzają rejon Pogórza Kaczawskiego, gdyż jest on im po prostu najbliższy. Kolejna grupa ludzi przybywa na Ostrzycę od strony Wlenia i Lwówka Śląskiego, natomiast najmniej turystów przybywa do starego wulkanu od strony Jeleniej Góry. 

 Ostrzyca widok z drogi Sokołowiec - Proboszczów.
W stronę Ostrzycy wędrujemy więc szlakami turystycznymi, od strony Grodźca (Szlak Zamków Piastowskich i Szlak Wygasłych Wulkanów), by  z Ostrzycy pójść dalej tymi szlakami  do Wlenia przez pięknie położoną Bełczynę i Bystrzycę lub przez Proboszczów w kierunku Organów Wielisławskich, położonych blisko Sędziszowej. Innym kierunkiem mniej popularnym jest wędrówka w stronę Ostrzycy od wsi Sobota. Ten wyżej zaproponowany opis szlaków był wyznacznikiem trendów turystycznych, panujących jednak w ubiegłym stuleciu, jednak obecnie turystyka bazuje na komunikacji prywatnej i mało kto decyduje się na wielogodzinne wędrówki z plecakiem w kierunku Ostrzycy z miejsc, do których docierały pociągi lub autobusy.   

 Proboszczów z Ostrzycy.

Na szczęście w moim przypadku, zaznałem kilka form zwiedzania Sudetów, tj.: tych odchodzących już do historii wędrówek z plecakiem, lub nawet z namiotem, kolejno wędrówek eksploracyjnych, jak i też obecnie tych nad wyraz "wygodnych" i lansowanych, gdzie nie można już liczyć na komunikacje kolejową czy autobusową (połączenia pozamykano), a trzeba jeździć wszędzie własnym samochodem! Trend ten ma swoje plusy i minusy, bo wycieczki górskie nie mają już takiego klimatu jak niegdyś, a z drugiej strony nie musimy już zwiedzać gór wedle wyznaczonych tras, norm i przyjętych standardów, gdyż sami możemy sobie wyznaczać trasy zwiedzania i podróży. Cytując klasyka parafrazuje, że: w turystyce komercyjnej powinno chodzić oto, aby plusy (wygoda itd.) nie przesłoniły nam minusów.
   
 Sokołowiec.
Zatem godnym polecenia kierunkiem przyjazdu na Ostrzycę, jest dojazd malowniczą trasą od strony: Rząśnika i Sokołowca. Jadąc samochodem od tej strony pojawi nam się kilka miejsc, w których widok na Ostrzycę wygląda bardzo monumentalnie. Jeśli chodzi o dojście klasycznie na pieszo, to godna polecenia jest wędrówka od strony Soboty i zejście z Ostrzycy przez Bełczynę w kierunku Wlenia.

 Widok z Ostrzycy w kierunku Bełczyny.
Udogodnieniem dla zmotoryzowanych jest fakt, że z Proboszczowa do podnóża Ostrzycy, gdzie znajduje się parking można dojechać samochodem, trzeba jednak wiedzieć, że w długie weekendy będzie tutaj więcej zwiedzających i nasza wycieczka straci walor kontemplacyjny, a stanie się podobną do wyjścia do hipermarketu. Samo dojście na szczyt nie jest wyczerpujące, lecz jeśli ktoś się zmęczy, to przy drodze znajdują się ławeczki, na których można przysiąść i przyjrzeć się tutejszej przyrodzie. 
 
 Kwitnący głóg na szczycie Ostrzycy.
 
 Kruk nad Ostrzycą.
  Rezerwat Przyrody Ostrzyca Proboszczowicka o powierzchni (3,81 ha) został powołany w 1962r., ze względu na ochronę przyrody nieożywionej, jak i też ożywionej gdyż na powierzchni rumoszu bazaltowego rosną ciekawe i rzadkie rośliny. Trzeba wiedzieć, że Ostrzyca Proboszczowicka jest miejscem o wyjątkowych walorach: geologicznych, geomorfologicznych i środowiskowych; fakt ten zadecydował, o tym, że już w okresie niemieckim (1926r.) góra ta w partiach szczytowych była rezerwatem. - Na stokach Ostrzycy, obserwujemy powstałe w wyniku wietrzenia skałek bazaltowych pola gołoborzy o dość znacznych rozmiarach, dochodzących do około 100m długości i 40m szerokości. Gołoborza Ostrzycy mają dwojaki charakter: te położone na zboczach pd i zach., nie są porośnięte żadną roślinnością, zatem nie wykształca się na nich warstwa gleby; natomiast na pozostałych stokach gołoborza porośnięte są bogatą i bujną roślinnością.
 
 Ostrzyca drzewostan i gołoborza.
„Mimo małej powierzchni rezerwatu na jego terenie rośnie aż 180 gatunków roślin, wyższych, 72 gatunki mszaków i 17 gatunków śluzowców. Spośród tych roślin, aż 10 objętych jest ochroną prawną (bluszcz pospolity, naparstnica zwyczajna, lilia złotogłów, wawrzynek wilczełyko, konwalia majowa, przytulia wonna, kopytnik pospolity, kalina koralowa, kruszyna pospolita)."

 Arnika Górska.
Równie ciekawie i unikalne w skali Polski prezentuje się też drzewostan, występują tu: lipa szerokolistna i drobnolistna, jesion wyniosły, klon zwyczajny, dąb bezszypułkowy, wiąz górski, a w partiach szczytowych również w maju, gdy kwitnie rzepak, możemy zobaczyć kwitnący głóg, który jest cenioną w chorobach serca rośliną leczniczą.

 Gołoborze na Ostrzycy.
 Skałki bazaltowe na Ostrzycy.
Im bliżej szczytu Ostrzycy, kiedy, to wędrujemy w górę po bazaltowych schodkach (jest ich ok. 450), tym bardziej rzucają się nam w oczy ślady po dawnym wulkanizmie. Nad bazaltowymi gołoborzami wznoszą się skały wulkaniczne, które nie uległy jeszcze procesowi rozpadu na mniejsze fragmenty. Gdy przyjrzymy się bliżej strukturze bazaltu, zobaczymy, że pojawiają się tu charakterystyczne dla tej skały słupy o średnicy od 10 do 40 cm. Nie są to oczywiście tak piękne wystąpienia jak np. na Mszanej koło Muchowa, jednak struktura ta występuje tutaj i uwidacznia się w skałach szczytowych. 

 Ostrzyca skałki szczytowe.

Jeśli chodzi o wystąpienia minerałów: w bazalcie można znaleźć charakterystyczny dla tego rodzaju skały oliwin, także i hornblendę, a w melafirach będącymi bardziej starymi skałami wulkanicznymi agaty, kwarc i augit. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy w rezerwacie i w żadnym wypadku nie powinniśmy rozwalać młotkiem tutejszych skał, zresztą znalezienie minerałów w bazalcie, jest sprawą wielogodzinnych, a nawet wielodniowych poszukiwań, także nie łudźmy się, że wystarczy odrobina „szczęścia”, jest raczej tak, że zbieranie minerałów, to bardzo żmudna robota przeznaczona dla ludzi bardzo cierpliwych i posiadających wiedzę na temat geologii i minerałów.  

 Ostrzyca widok w kierunku Gór Kaczawskich.
Ostrzyca należy do najbardziej znanych punktów widokowych w Sudetach Zachodnich, opisywana była już w starych niemieckich przewodnikach, jako miejsce, z którego pięknie widać Góry i Pogórze Kaczawskie, Karkonosze i Góry Izerskie. Te panoramy można oczywiście oglądać do dzisiaj, choć szczyt, z którego rozpościerają się te widoki nieco zarasta. 

 Gołoborze na Ostrzycy.
Jeśli chodzi o zagospodarowanie turystyczne, obecnie nie istnieje tutaj żadne schronisko, a nawet w okolicznych miejscowościach mało komu przyjdzie do głowy, aby z Ostrzycy Proboszczowickiej móc zrobić produkt lokalny z prawdziwego zdarzenia. Dla zestawienia w przeszłości, gdy świat był mniej ucywilizowany, na stokach północnych Ostrzycy na wysokości 420m, stało gospodarstwo „Spitzbergbaude”, pełniące funkcje gospody i schroniska.

Rezerwat Ostrzyca Proboszczowicka.


Dziś w pobliżu tego miejsca stoi tablica informacyjna o Ostrzycy Proboszczowickiej z ogólnymi treściami, w których, to demonizuje się zamieszkujących niegdyś okolice Ostrzycy, odłamy protestanckie przypisując im pejoratywne znaczenie sekty i stawiając opowieści o nich w jednej linii z podaniami i legendami o diable, demonach, jeźdźcu bez głowy i czarnym Janku, który to po II Wojnie Światowej prowadził tutaj działalność dywersyjno-bandycką.

Rezerwat Ostrzyca Proboszczowicka.
 Ostrzyca fotografia archiwalna.
Śmiesznym i zarazem ciekawym rozwiązaniem mogłoby być przetłumaczenie tego wszystkiego dla gości z zagranicy, aby w podkontekstach wyczytali, pewnego typu ograniczenie polskiego sposobu myślenia o tolerancji i różnorodności kulturowej, występujących przecież na ziemiach, które nie do końca można nazwać rdzennie polskimi lub jedynie przez wieki związanymi z Polską. - Tą dygresją przyszło mi zakończyć artykuł o Ostrzycy Proboszczowickiej, aby nie wpisywać się w kanon opowieści o demonach i jeźdźcu bez głowy, który krąży gdzieś w okolicy dawnego wulkanu i być może chce założyć nową sektę…
/Jan Wieczorek/
Zdjęcia: Jan Wieczorek i fotka archiwalna.
Bibliografia: M.Staffa - "Słownik Geografii Sudetów" (T.7), A.Raj i B.Wieniawska Raj - Rezerwaty przyrody Sudetów "Ostrzyca Proboszczowicka" w magazynie -Sudety nr 10/2009r.  


W ramach działalności Dzikich Sudetów proponujemy Państwu uczestnictwo w szeregu atrakcyjnych eksploracjach i wyprawach turystycznych prowadzonych przez kulturoznawcę i eksploratora sudeckiego Jana Wieczorka, który pokaże Państwu miejsca ze wszech miar interesujące, jak i też dzikie i tajemnicze, a bywa, że całkiem świeżo odkryte... 
DZIKIE SUDETY
 

9 komentarzy:

  1. cześć,tu grześ..mam wrażenie, że liczba komentarzy czasami jest wprost proporcjonalna do jakości merytorycznej posta ;) świetny blog! na pewno skorzystam(y) tego lata z kilku wycieczkowych propozycji, może nawet odkurzę turbkę przed jakąś wyprawą ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam jakość merytoryczna, wydaje mi się,że jak na artykuł nastawiony na ogólnego odbiorcę jest w porządku:) Od za bardzo fachowej wiedzy ludzie by się zwyczajnie odbili i już:) Natomiast co do ilości komentarzy, jeśli pisałbym o tym jak się robi zakupy np. w jakiś popularnych sklepach itd. To mogłaby być duża, ale chyba nie w tym rzecz. Córką premiera Tuska też nie jestem:) Ważne,że jest o czym pisać, a to czy ludziom się podoba czy też nie, to już kwestia osobistej oceny odbiorcy. I niech tak zostanie. Pozdrawiam Serdecznie i życzę miłych wędrówek po Sudetach.

      Usuń
  2. łuups...miało być "..odwrotnie proporcjonalna" :D dla mnie bardzo ciekawie i przystępnie piszesz. treściwie, konkretnie i zrozumiale, a do tego nie banalnie i wystarczająco barwnie, raczej niczego bym nie zmieniał..po każdym poście mam ochotę wrzucić pleca(czek) na barki i powędrować... niestety zwykle czytając Twe sudeckie eksploracyjne propozycje mam blokowisko za oknem, więc trzeba się powstrzymywać..byle do lata :) [g]

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ja rozumiem, napisałem tak aby ten kto będzie czytał jako osoba trzecia też coś z tego wyciągnął:)Wiem ,że ta ,motoryczność tyczy się zdań od których ludzie się odbijają np gdy pisze o komercji:)A przecież ludzie kochają podjechać niemal na same Rysy i być
    niesionym w lektyce niemal wszędzie..., z drugiej strony trzeba pisać ogólnie, bo przez np rozbudowaną geologie ludzie nie przejdą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne podejście do tematu, jestem za nie naprawdę wdzięczna - a co - jestem laikiem, wiem, że z miejsc, które odwiedzam, można wyciągnąć dużo więcej niż jestem w stanie zauważyć. Wierzę, że lektura Twojego bloga mi w tym pomoże! Dziękuję! Na Ostrzycę zaprowadził mnie Szlak Zamków Piastowskich: http://stopawstope.blogspot.com/2015/11/szlakiem-zamkow-piastowskich-dzien-3-od.html

      Usuń
  4. Genialny blog! Bardzo się cieszę, że mogłem CIe spotkać pod tą Waligórą :)
    Będę śledził wpisy bo to bardzo cenne informacje!
    Oczywiście jak każdy region..wart jest głębszej eksploracji niż wejści na Rysy w lektyce :P

    Pozdrawiam Dominik turysta w kapeluszu spod Waligóry przy Andrzejowce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czołem Dominik cieszę się,że się podoba, fajnie było pogadać na szlaku:)Może kiedyś się umówimy na jakiś rajd po Sudetach na kilka dni z namiotem na tak zwanego trapera:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Ostrzycy pieknie widac wschody słońca:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpadłem przypadkiem i już zostanę na dłużej :-)
    Świetny blog, ciekawe opisy i udane zdjęcia...
    Ale nie to mnie przyciągnęło. Główny temat bloga mnie przyciągnął -> Sudety!.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń