  | 
|  Kołtun Górski z Uroczyska. | 
           W dzisiejszych czasach napisał na stronie  - „Góry
tylko dla odważnych”, Kołtun Górski z Uroczyska, trudno jest turyście poczuć
się kimś wyjątkowym, kimś, kto może liczyć na poklask i uwielbienie z racji
swojego wędrowania. Nie trzeba było długo czekać, jak cały szereg postaci, także i te, które
mieszkały nie tylko w Karpatach czy Sudetach, po słowach tych  znamiennie zawyło argumentując: - Jak, to jest możliwe, czy my jesteśmy czymś gorszym i nie mamy
już prawa samo stanowić podczas weekendów, urlopów czy wakacji pod Śnieżką w
Karpaczu, czy pod Giewontem w Zakopanem? 
  | 
|  Zakopane Krupówki. | 
 
  | 
| Mędrcy z UW Wrocławskiego rys. Damian Świda. | 
Kołtun znany z tego, że nie wszystko brał na
poważnie, gdyż z dystansu i krytycznego spojrzenia na samego siebie dotykał
nierzadko sedna sprawy uśmiechnął się tylko i zaczął przeglądać na różnych
portalach internetowych, tudzież stronach społecznościowych, gdzie swój habitat
mają wszystkie stworzenia czy nie istnieje ktoś taki, kto rozważa te kwestie
podobnie do niego.  
  | 
|  Ząbkowice Ślaskie sala rozpraw...  | 
Trudno było Kołtunowi znaleźć kogoś oryginalnego, bo
nie wszyscy wyuczyli się w procesie oswajania prostego myślenia, a raczej
podlegali masowej tresurze, aby na dany rozkaz i gwizdek w tym samym czasie móc
pójść zrobić sobie sesję np. z podopiecznymi pieskami w ramach zawodów 6X-Śmieszka
na różowo, żółto, niebiesko, historycznie, tradycyjnie i po nowemu. 
  | 
| Śmieszka obiekt nader częstych wynaturzeń turystycznych.  | 
 
Zresztą zdjęcia robili sobie nie tylko ci, co przez
cały rok, tydzień w tydzień brali udział w jednym wielkim mega-maratonie wzdłuż
polskich granic, wymyślonym pod organizatorów, aby mogli zbierać sobie stałą
karmę w postaci opłat do swych spichlerzy, ale i też ci bohaterowie magicznego świata
bajek Królestwa Przyprawy Maggii i Veggety, którzy rozwinęli w sobie i inne
pomysły, będące emanacją samorealizacji, hobby i życiowego uzależnienia.  
  | 
|  Karkonosz w tle Śnieżka. | 
 
Kołtun znał przecież legendy o Karkonoszu, które w
trakcie rajdów w górach opowiadał mu przez lata jego kontynuator Skarbnik Tajemnic Gór. - Otóż Skarbnik Tajemnic Gór, twierdził, że jego wielki poprzednik często
antycypował; znaczy się przewidywał, że nadejdą takie czasy, że rzeczywistość
sprawi, iż jego dawne poczynania zbledną w obliczu fantazji przyszłych pokoleń. 
Tego, czego nie można było się dowiedzieć z internetu,
o motywacjach pchających niektórych turystów w góry, Kołtun i Skarbnik Gór,
dowiedzieli się na podstawie obserwacji i doświadczenia. 
Z barwnych obserwacji
wynikało, że aby poczuć się kimś wyjątkowym, dobrze jest pojechać w góry
bryczką lub, jak to miało miejsce niegdyś w Karkonoszach na Śmieszce: na rumaku,
z kopią i w zbroi rycerza.
Gonienie w górach, choć z początku dawało efekt
sławy i podziwu wśród gawiedzi stało się niestety już tylko masową zaliczką nierobiącą
nawet wrażenia na niemowlęciu, któremu przewija się jeszcze pieluchę.
 - Ot, z
czego tu być dumnym, że się ma numerek 584 na plecach i bierze się udział w
losowaniu, polegającym na tym czy można się przebiec za swoje ciężko zarobione
pieniądze, czy też nie?
  | 
|  Strój turystyczny sudecko-tyrolski. | 
 - Kolejno ktoś tam próbował być Ikarem i latać z
zwrotną prędkością nad restauracją z latającymi talerzami, jednak, źle skończył
i roztrzaskał się z kretesem o skały. 
  | 
|  Pijani turyści w Karkonoszach na rycinie z okresu niemieckiego. | 
 
Jeszcze rok temu Kołtun Górski z Uroczyska,
zastanawiał się nad modelem rynkowym, czy aby nie wyjść wszystkim pasjonatom naprzeciw
i dogadać się z którymś z parków narodowych i dla żądnych prawdziwej przygody
utworzyć przystań rowerów wodnych nad Morskim Okiem w Tatrach, albo lepiej
przystań tratw wodnych w kształcie łabędzi lub flamingów w pobliżu popularnego
wśród miliardów turystów schroniska „Samotnia” przy Małym Stawie w
Karkonoszach. 
Ruch w interesie byłby spory, a portale społecznościowe na pewno
pękałby w szwach od zdjęć z rejsu nad Morskim Okiem czy karkonoskim Małym
Stawie. 
  | 
|  Na Chojnik nie w tę stronę... | 
 
Z czasem jednak, Kołtunowi już nie chodziło o to,
aby odnieść byle jaki sukces, tylko, żeby ten sukces, był jak pomyślał Kołtun
na samym początku opowiadania w 100% mega wyjątkowy.
 
Skarbnik Tajemnic Gór konsultujący się poza internetem
z Kołtunem, w tej kwestii też nabył już kilka obserwacji, głównie za sprawą
ludzi, którzy chcieli upajać się zwycięstwem i poczuciem, że nikt ich nie
zwycięży. Były to np.: rekordy czasowe przebiegnięcia szlaku na Rysy, przejście
Orlej Perci na bosaka, czy wejście na Śnieżkę tyłem lub zimą w samych gaciach,
z asystą, tudzież bez asysty ratowników GOPR Made in Człowiek Lodu – Wielka
Stopa - Yeti.
  | 
|  Sudeckie Yeti ... | 
 
Problemem tożsamości Kołtuna tkwił jednak w tym, że
aby zostać bohaterem, trzeba być swego rodzaju skrytym tchórzem, którego nic
tak nie kręci jak zwalczanie w sobie tchórzostwa. Kołtun doszedł, to tego
stwierdzenia, po lekturze, hejtowanego artykułu o Sobiepanach, którzy aby wybić
się ponad przeciętną zmuszają się jak masochiści do potęgowania w sobie
odczucia strachu, by po jego pokonaniu móc wreszcie poczuć się wartościowymi i
spokojniejszymi jednostkami.  
  | 
| Gdzieś w Karkonoszach.  |  | 
 
Jednak Kołtunowi
obca była myśl, że  góry, są estradą i
frontem walki z własnym tchórzostwem, mieszkał przecież od niepamiętnych czasów
w dzikim uroczysku ulokowanym w schronisku podskalnym, w którym karmił się
przez cały rok korzonkami i innymi darami lasu. 
  | 
|  Jaskinia w Blokach. | 
  | 
|  Dino Park Karłów. | 
Podobnie jak kiedyś Karkonosz
czy obecnie Skarbnik Gór nie był
farbowanym lisem: survivalowcem, preppersem, drwalem z brodą w koszuli
flanelowej o rodowodzie wcześniej modnego metro-seksualnego lowelasa w rurkach,
wcierającego brokat i żel we włosy. - Kołtun nie dorobił się też przez całe
życie tatuażu, którym mógłby się chwalić na plaży przed Morskim Okiem, albo w Dino
Parku pod Szczelińcem Wielkim w Górach Stołowych... 
  | 
|  Praca nad Maską Karkonosza lata 2003/2004 | 
Wszystko, to dlatego, że
u Kołtuna, jak słusznie wskazał Skarbnik Gór: podejście do wyzwania i
oryginalności nie mogło narodzić się z poczucia niedowartościowania i
zestawienia się z własnym strachem, gdyż Kołtun w swoim górskim domu był
zwyczajnie u siebie na chacie, gdzie od lat kształtował się jego spokój.  - Natomiast każdy wie, to co wie, że z czegoś trzeba
żyć, dlatego Kołtun, aby uzyskać wzmocnienie swojego portfela i poczuć się kimś
wyjątkowym, kimś, kto może liczyć na uwielbienie mas z racji swojego wędrowania,
instynktownie skorzystał z wrodzonej przekory, polegającej na zasadzie
zestawienia myślenia z edukacją, by uzasadnić swoje nawet bardzo dziwne
działania trafnym pragmatyzmem rynkowym. 
  | 
|  Kolejka na wyciąg w Karpaczu. | 
 
Jakie urodzi się z tego wyzwanie, bo przecież
wiadomo, że nie może to być coś bagatelnego, otóż proszę sobie wyobrazić, że w
najbliższym czasie Kołtun Górski wraz z relacjonującym ekspedycję Skarbnikiem Tajemnic Gór, stanie w kilometrowej kolejce pod wyciągiem na Kopę, planowo wjedzie na ten
popularny szczyt i rozpocznie pierwszy w historii światowego alpinizmu atak na Królową
Śnieżkę 1603 m n.p.m.: z maską na twarzy, fajką w ustach oraz płetwach do
nurkowania. 
  | 
|  Zestaw szturmowy Śnieżka 1603m n.p.m. | 
 
  | 
|  Śnieżka. | 
Obecnie żywa legenda Karkonoszy prowadzi konsultacje
medialne, czy wejście ma się odbywać całkowicie nago, tak jak Kołtuna Pan Bóg stworzył,
czy w opcji z przepaską na genitaliach, na której będzie można wygospodarować
powierzchnie reklamową sponsorów przedsięwzięcia z Żebronitte i Pollak Potrafiiiiii.  
 /Jan Wieczorek/
 
Foto: Jan Wieczorek, Robert Markowski, 
Grzegorz Lasecki i zdjęcia z internetu. 
 
Nic dodać nic ująć. Mogę tylko podpisać się pod rzeczonym wpisem. Wydaje mi się że wiem, do kogo odnosi się stwierdzenie: "na rumaku, z kopią i w zbroi rycerza" :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i spokojnych Świąt życzę.
Dziękuje i Wzajemnie dobrego Wędrowania po Sudetach Życzę
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za ordynarność
OdpowiedzUsuńChcesz być oryginalny, nie musisz zdobywać zimą korony ziemi, weź udział w pierwszym zimowym wejściu na śnieżkę z parówką w dupie. Start w 3 króli pod Wangiem. Ruszamy o 8:00 , wygrywa ten co z niepękniętą parówką dobiegnie nago jako pierwszy na koronę Karkonoszy. Osoby które nie ściągną foli będą dyskwalifikowani. Pozdrawiam Ben
"...nie musisz zdobywać zimą korony ziemi..." Nie wiem, czy zdobywanie `korony ziemi` jest czymś sensownym i pożytecznym...
Usuńi... wszystkiego dobrego... ciężkie czasy nastali ;) a na FB coś trzeba wrzucić ;)
OdpowiedzUsuń