Translate

piątek, 27 czerwca 2014

Śnieżne Kotły


Jan Wieczorek- "Brocken Śnieżne Kotły".
   
    W polskiej części Karkonoszy, do najbardziej atrakcyjnych miejsc należą Śnieżne Kotły położone pomiędzy Łabskim Szczytem (1472m n.p.m.), a Wielkim Szyszakiem (1509m n.p.m.). Górą Śnieżnych Kotłów poprowadzony jest jeden z głównych szlaków sudeckich imienia Mieczysława Orłowicza. Na karkonoskich odcinku, tego szlaku nazywanym również – „Drogą przyjaźni polsko-czeskiej” w czasie sezonu przemieszczają się dziś wybrukowanymi drogami setki tysięcy turystów.

 Karkonosze "Droga Przyjaźni" Odcinek przy Śnieżnych Kotłach.


Obecnie Karkonosze podobnie jak Tatry (gdzie ludzie wędrują już szlakiem do Morskiego Oka z walizkami na kółeczkach) czy Bieszczady stały się areną masowego najazdu, będącego już nie pieszą turystyką, a raczej mocno skomercjalizowanym turyzmem! Nie jest, to jednak coś nowego, gdyż podobna sytuacja w Karkonoszach miała już miejsce w okresie niemieckim kiedy, to Głównym Śląskim Grzbietem Karkonoszy, wędrowali od Szklarskiej Poręby do Karpacza turyści, zjeżdżający tu na „odpoczynek” z Breslau (Wrocławia) i Berlina. 

Śnieżne Kotły archiwalnie.
Symptomów uczynienia z wielu karkonoskich szlaków niemal, że deptaka prowadzącego od punktu „A” do punktu „B”, należy sprawiedliwie doszukiwać się w koncepcji jaką tu zaaranżowali Niemcy. Jak czytamy w książce Ryszarda Kincela „Sarmaci na Śnieżce”, Karkonosze były masowo najeżdżane i zaadoptowane pod wędrówki od schroniska do schroniska z alkoholem.

 Schronisko Łomniczka w okresie niemieckim.
W tak zorganizowany sposób niemieccy turyści upijali się i nie trzeźwieli na szlaku pomiędzy Szklarską Porębą, a Karpaczem, natomiast Riesengebirge – Karkonosze otrzymały wówczas piętno przestrzeni zorganizowanej pod wybywam w góry dla biesiad, piwa i tła naturalnego. 


 Wielki Śnieżny Kocioł.
Pisząc o Śnieżnych Kotłach, trzeba jednak brać pod uwagę, że mają one sporą dozę dzikości zawartą głównie w naturalnym otoczeniu, zatem gdy pominiemy czynnik ludzki, organizując sobie wycieczkę w te miejsce poza gorącym sezonem lub bardzo wcześnie rano, to na pewno miejsce te ujawni nam swoją sezonowo wypartą estetykę. 

 Trawers Wielkiego Szyszaka w tle Śnieżne Kotły.

 Zerwy Wielkiego Śnieżnego Kotła.
Najpopularniejszym szlakiem wiodącym na Śnieżne Kotły (zwiedzać w dni powszednie) jest dawna Droga Przyjaźni „Polsko Czechosłowackiej”, która dla wielu Polaków była kiedyś namiastką pewnego rodzaju wolności, ponieważ ówczesne władze zezwalały tu na to, aby przy granicy mogli wędrować nie tylko Czesi czy Polacy, ale i Niemcy oraz goście z innych krajów zachodniego świata. Mniej uczęszczane i bardziej wymagające szlaki turystyczne kierujące się w stronę Śnieżnych Kotłów idą od Jagniątkowa i Michałowic. - Z tych miejscowości nie ma możliwości podjazdu na grzbiet Karkonoszy wyciągiem, co przekłada się oczywiście in plus dla przyrody i turystów, gdyż full, dużo i najwięcej nie oznacza zawsze wspaniale... 

 Rejon Wysokiego Mostu w drodze do Śnieżnych Kotłów.


 Michałowice w okresie niemieckim.
Naszym punktem wyjściowym w Karkonosze są Michałowice, będące dziś dzielnicą Piechowic, położoną na wysokości (550-650m n.p.m.). Do Michałowic możemy dojechać samochodem od strony Piechowic i Jeleniej Góry, ale i też można tutaj przyjechać jeleniogórskim autobusem MZK linia nr 15. 
Michałowice w okresie niemieckim.

 Niedźwiada.
Michałowice zostały założone przez czeskich osadników, ściśle przez protestanckich uciekinierów, którzy szukali na terenie Śląska swobody religijnej, jakiej nie mieli pod panowaniem katolickich władców mających jurysdykcje na terenie Czech. Osada powstała w 1 poł XVIIw., ludzie w niej mieszkający pracowali w lesie oraz zajmowali się pasterstwem i tkactwem chałupniczym, z chwilą nastania mody na turystykę Michałowice stały się małym letniskiem. Rozwój Michałowic trwa do tej pory, od pewnego czasu osiedlają się tutaj także artyści oraz ludzie z zewnątrz. Niestety nowe domy nie są wpisane w tutejsze architektoniczne tradycje, co powoduje, że Michałowice wchodzą w ballady i romanse z bezguściem i sztuką szczęścia czyli z kiczem.

 Turnia Popiela w Wielkim Śnieżnym Kotle.


Jedną z najszybszych i najmniej uczęszczanych tras do utworzonego już w 1933r. rezerwatu „Śnieżne Kotły”, prowadzi z Michałowic przez rozdroże „Trzy Jawory” i dalej przez regiel dolny w górę; najpierw przy środkowym odcinku potoku Szklarka do „Wysokiego Mostu”, czyli do miejsca gdzie niebieski szlak turystyczny, dochodzi do lewego dopływu Szklarki tj. do potoku Niedźwiada. 

 Wodospad na Niedźwiadzie.
Potok Niedźwiada zasługuje szczególnie na uwagę w czasie wiosennych roztopów i podczas letnich wezbrań, kiedy w dość wciętej dolinie, w korycie rzeki przez granitowe progi, przelewa się większa ilość wody i można obserwować kilka małych bardzo urokliwych wodospadzików (patrz link).  

 Przekaźnik na Śnieżnych Kotłach widziany ze szlaku z Michałowic.

Wodospad na Niedźwiadzie.
Zmierzając wyżej dochodzimy do czerwonego szlaku odbijającego w prawo. Szlak ten prowadzi przez polodowcowe Moreny (trawersem przez stoki szczytu Ostroga (1090m n.p.m.), do schroniska PTTK Pod Łabskim Szczytem. 

My jednak idziemy wyżej obecnie remontowaną drogą do Rozdroża pod Wielkim Szyszakiem, gdzie wchodzimy w najciekawszy odcinek „Ścieżki nad Reglami”, zmierzający do podnóża rezerwatu „Śnieżne Kotły”.

Szlak przez "Moreny" ogromne bloki granitowe do schroniska Pod Łabskim Szczytem.
Śnieżne Kotły, podobnie jak i inne kotły polodowcowe występujące w polskich i czeskich Karkonoszach są pozostałością po dawnych lokalnych górskich lodowcach, tworzących się w okresie bardzo zimnego klimatu. Mogły one powstać z uwzględnieniem odpowiedniego nachylenia stoku (warunek orograficzny) i faktu, że warstwy opadów śniegu, nie były tak jak obecnie w okresach cieplejszych wytapiane przez słońce do końca (warunek klimatyczny), co powodowało powstanie najpierw firnu, a następnie już lodu – podstawowego składniku lodowca.   
 
 Śnieżne Kotły.


Śnieżne Kotły.

Ukształtowanie terenu Śnieżnych Kotłów.

 Przekaźnik na Śnieżnych Kotłach i poniżej Grzęda widziana ze szlaku z Michałowic.
Wielki i Mały Śnieżny Kocioł, podcinają nie tylko wspomniane wyżej szczyty, ale i powierzchnie zrównania. Śnieżne Kotły oddzielone są od siebie 200–metrową, zbudowaną z twardszego granitu ”Grzędą”, która nie uległa całkowitej erozji. Przez Grzędę w Śnieżnych Kotłach, jeszcze do lat 60-tych prowadził najpiękniejszy i najbardziej zbliżony do warunków alpejskich szlak w Karkonoszach, który ze względu na niebezpieczeństwo i ochronę został zlikwidowany.

 Ściany i turnie Wielkiego Śnieznego Kotła.
Najbardziej przepastny Wielki Śnieżny Kocioł, którego dno leży na wysokości (1245m n.p.m.) i którego krawędź osiąga (1480m n.p.m.), jest jednym z niewielu miejsc w Sudetach, gdzie uformowała się typowa rzeźba wysokogórska. Podobnie jak w Tarach, czy Alpach, oglądamy tutaj przepastne i pozostające obiektem marzeń wspinaczkowych ściany skalne, wyizolowane turnie, którym nadano nazwy własne (Turnia Popiela i Ząb Rekina), żleby i będące efektem spływów gruzowych, stożki usypiskowe sięgające do 50m.

Ściany i turnie Wielkiego Śnieżnego Kotła widziane z nad Śnieżnego Stawku.

Bloki granitu w Wielkim Śnieżnym Kotle.
Dno kotła ukazuje nam krajobraz polodowcowy, występują tutaj osady morenowe w postaci dobrze widocznych wałów, ukazujących kilka faz rozwoju tutejszego lodowca. Moreny czołowe, składają się z niezliczonej ilości bloków granitowych o średnicy powyżej 1m., są one dowodem akumulacji rzeźby polodowcowej i potwierdzeniem tego, jak wielkimi siłami dysponuje przyroda w procesie erozji gór. Lokalny lodowiec nie dość, że spowodował podcięcie grzbietu Karkonoszy, to i także przetransportował ze sobą znaczne ilości granitowego materiału, który po jego wytopieniu w cieplejszych okresach, dał krajobraz polodowcowy z morenami i Śnieżnymi Stawkami.

 Wały morenowe w Śnieżnych Kotłach.
Lodowiec Śnieżnych Kotłów liczył sobie około 2 km długości i wchodził do obu kotłów Wielkiego i Małego. 

 Śnieżne Stawki w Śnieżnych Kotłach.
Jeśli chodzi o Śnieżne Stawki, znajdują się one w obniżeniach powierzchni moreny Wielkiego Śnieżnego Kotła, gdy podejdziemy do pierwszego jeziorka położonego tuż przy szlaku, zauważymy, że dno jego pokrywają ciekawe bloki granitowe (mrozowo spękane płyty granitowe).

Śnieżne Stawki w Śnieżnych Kotłach.
Drugi z wyróżniających się stawków ma postać wrzecionowatą i można go oglądać z pewnego dystansu. Oprócz tego, w Wielkim Śnieżnym Kotle, występują też jeziorka okresowe widoczne przy tajaniu śniegu lub przy większych opadach deszczu. Trzeci Śnieżny Stawek zwany Młaką, znajduje się u wylotu Małego Śnieżnego Kotła na wysokości ok. (1165m n.p.m.). Wszystkie wspomniane stawki nie są głębokie i ze względu na surowe warunki, nie są tym samym bogate w występowanie form życia. 

 Ściany Małego Śnieżnego Kotła.
Idąc dalej zielonym szlakiem wkraczamy do mniej przepaścistego Małego Kotła, który za to jest głębszy (do 300m); dno znajduje się na (1175m n.p.m.). 

 Śnieżne Kotły z sektorami wspinaczkowymi.
W dekadach poprzednich podobnie jak w Wielkim Śnieżnym Kotle, tak i w Małym Śnieżnym Kotle, prowadzono działalność wspinaczkową, dzisiaj takie wspinaczki są mocno reglamentowane przez władze Karkonoskiego Parku Narodowego. W ścianach Śnieżnych Kotłów gniazdują rzadkie ptaki i rosną rośliny endemiczne i reliktowe, byłoby więc ogromną pomyłką dopuszczanie w ten rejon ruchu wspinaczkowego, bez konkretnych reglamentacji, opłat i zezwoleń zarówno w okresie letnim jak i zimowym, nawet wtedy, gdy procesy przyrodnicze „ustają”. Sumując Śnieżne Kotły, są na tyle wyjątkowe, że należy ograniczać wszelkie zgubne skutki nadmiernej aktywności ludzkiej w tym rezerwacie. 

 Bazaltowy Żleb w Małym Śnieżnym Kotle.
Mały Śnieżny Kocioł słynie głównie z unikatowego zespołu roślinności. Bogactwo przyrodnicze, ściśle wchodzi tutaj w korelacje, z podłożem geologicznym. W zachodniej części Małego Kotła, znajduje się bowiem osławiony „Źleb bazaltowy” z najwyżej położoną w Europie środkowej żyłą bazanitu. Uważa się, że ukazująca się tu obecnie na powierzchni skała wulkaniczna, wciśnięta pomiędzy warstwy granitu, będącego magmową skałą głębinową dowodzi,  że w tym miejscu mieliśmy do czynienia z intruzją skały wulkanicznej w postaci żyły, która nigdy nie przebiła się na zewnątrz.

 Kosówka w Małym Śnieżnym Kotle.
Na skale bazanitowej z racji tego, że skały wulkaniczne, są zawsze lepszym siedliskiem dla roślin niż skały granitowe, mają swoje stanowiska gatunki krytycznie zagrożone,  rośliny endemiczne i reliktowe: Skalica śnieżna, Skalica bazaltowa, Skalica mchowata, Skalica naprzeciwlistna itd. Mimo tego, że „Żleb Bazaltowy”, nie jest dostępny dla turystów, to zdarza się jak osobiście obserwowałem przez lornetkę że osoby zbierające jagody łamały prawo i prowadziły zbiór nawet przy „Żlebie Bazaltowym”, takie postępowanie, podobnie jak zimowe zjazdy na nartach w żlebach Wielkiego Śnieżnego Kotła  prowadzą do degradacji rezerwatu.    

Schronisko nad Śnieżnymi Kotłami archiwalne.

 Gloria i widmo brockenu w Ś.K.
Po dojściu w rejon schroniska Pod Łabskim Szczytem, możemy skierować się żółtym szlakiem do góry tj., na Główny Grzbiet Karkonoszy, aby pooglądać Śnieżne Kotły z platform widokowych ustawionych nad krawędziami Wielkiego Śnieżnego Kotła i przy przekaźniku telewizyjnym będącym dawnym schroniskiem turystycznym wzniesionym w 1837r., koło Czarciej Ambony; lub też wrócić do Michałowic idąc czerwonym szlakiem przez polodowcowe Moreny, by dalej zejść do tej miejscowości odcinkiem, którym wcześniej wchodziliśmy pod górę.  

 Śnieżne Kotły w czasie zachmurzenia.

Wycieczkę na Śnieżne Kotły powinniśmy zaplanować w czasie ładnej pogody i przy dobrej widoczności, w rejonie kotłów przez lata dochodziło i nadal dochodzi do wielu wypadków, w tym wypadków śmiertelnych (upadek w przepaść z urwistych ścian, porażenie piorunem, śmierć w lawinie).

 C.D.Friedrich - Wędrowiec nad Morzem Mgieł.
Wędrówkę Szlakiem Przyjaźni od Szrenicy, można odbyć w czasie przejściowego zachmurzenia, wówczas (jeśli trafimy na odpowiednie warunki), z platform nad krawędzią Śnieżnych Kotłów, można ujrzeć zjawisko brockenu lub przepiękne „morze chmur”, które zostało m.in. przedstawione na obrazie Caspara Davida Friedricha pt. "Wędrowiec nad Morzem Mgieł” z 1818r.

/Jan Wieczorek/
Foto: Jan Wieczorek, Przemysław Kalbrun i zdjęcia oraz topo z Internetu.
Bibliografia: Marek Staffa – „Słownik geografii turystycznej Sudetów (T.3), Piotr Migoń – „Karkonosze – skały i krajobraz”, Janusz Krajewski – „Morenowy Krajobraz” w Sudety nr 12. 2008r.,.


W ramach działalności Dzikich Sudetów proponujemy Państwu uczestnictwo w szeregu atrakcyjnych eksploracjach i wyprawach turystycznych prowadzonych przez kulturoznawcę i eksploratora sudeckiego Jana Wieczorka, który pokaże Państwu miejsca ze wszech miar interesujące, jak i też dzikie i tajemnicze, a bywa, że całkiem świeżo odkryte... 
DZIKIE SUDETY
 

10 komentarzy:

  1. Piękne są te Śnieżne Kotły. Fajny jest ten pierwszy rysunek z brockenem. Twojego autorstwa? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje za opinie. Mam zamiar namalować więcej obrazów związanych z Sudetami (skałki,urwiska, Karkonosze, Rudawy Janowickie itp. ). Także jak ktoś chciałby takie obrazy proszę się zgłaszać (średnie rozmiary akryle na płycie).

    OdpowiedzUsuń
  3. "(...)zimowe zjazdy na nartach w żlebach Wielkiego Śnieżnego Kotła prowadzą do degradacji rezerwatu."

    A to niby w jaki sposób?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej jest zadać te pytanie pisząc na adres KPN do dyrekcji... - Precedens stwarza regułę, a łamanie reguł rezerwatu ścisłego równa się degradacja rezerwatu itd.

      Usuń
  4. Śnieżne Kotły są przepiękne, polecam wycieczkę każdemu. Znalazłem w sieci filmik, który może przekona niedowiarków :) http://www.szklarska-poreba.pl/#video-sniezne-kotly

    OdpowiedzUsuń
  5. Więcej fotografii z tego miejsca u mnie na stronie: http://baronphotography.eu/sniezne-kotly-galeria-zdjec/

    OdpowiedzUsuń
  6. Szzanowny panie Janie,
    Nie zgadzam się z Pańską krytyką niemieckiego "turyzmu". To dzięki ówczesnej polityce turystycznej,

    staraniom i ciężkiej pracy, rzesze ludzi mogą dziś podziwiać takie perełki natury jak Śnieżne Kotły czy

    Szczeliniec. Rozpoczęta w połowie XIX wieku działalność polegająca na tworzeniu różnorodnych atrakcji czy to

    naturalnych czy trochę dorabianych sprawiła, że Sudety szybko stały się regionem powszechnie znanym i masowo

    odwiedzanym. Głównym celem tych działań miała być poprawa gospodarki regionu, a uszczęśliwianie ogółu tylko

    tamtemu celowi służyło.
    Podstawowa kwestia dotyczy tego, czy turystyka ma być elitarna, dostępna wybrańcom, czy egalitarna, dostępna

    wszystkim. Bez pracowicie ułożonych kamiennych ścieżek przez gołoborza Śnieżnych Kotłów, mało kto wiedziałby

    o istnieniu takie wspaniałego miejsca. Podobnie Szczeliniec. Przecież bez starannie wykonanej trasy góra ta

    do dziś byłaby znana jedynie wąskiej grupce amatorów wspinaczki skałkowej. Czym Polacy mieliby być gorsi od

    Niemców, by nie zasługiwać na możliwość obejrzenia licznych w Sudetach skarbów natury?
    Przy podkreślaniu alkolowych skłonności licznych odwiedzających Sudety przed wojną Niemców byłbym ostrożny.
    Pod tym względem współcześni turyści nie są ani gorski ani lepsi od tych dawnych. Sprzedaż alkoholu w

    licznych sklepach Szklarskiej Poręby ma się dobrze, a piwo w schroniskach też nie zalega w piwnicach.
    Może zresztą pod tym względem jest teraz lepiej niż w drugiej połowie zeszłego wieku, kiedy to słynne na

    całą Europę kurorty sudeckie zamieniono w miejsca spędów klasy robotniczej stłoczonej w niszczejących

    hotelach przerobionych na przaśne domy wczasowe.
    A ochrona przyrody? Nie przesadzajmy. Kanalizowanie ruchu turystycznego wzdłuż dobrze wytyczonych i przyzwoicie przygotowanych dróg i szlaków pozostawia ogromne połacie Sudetów w stanie względnie naturalnym. Zaś szkody wyrządzone przez odwiedzających góry ludzi są znacznie mniejsze niż powstające w wyniku oddziaływania zanieczyszczonej przez przemysł choćby atmosfery.
    Na marginesie dodałbym jeszcze, że silny kontrast między zagospodarowanymi Sudetami a Beskidami czy Bieszczadami odzwierciedla raczej zróżnicowanie rozwoju cywilizacyjnego tych regionów i nie wynika wcale z jakiejś wysublimowanej filozofii ekologicznej, co sugeruje się w różnych publikacjach na temat turystyki górskiej. Świadczy o tym choćby to, że współcześnie obserwujemy szybką komercjalizację Bieszczadów. Jest to proces naturalny, na który nikt nie ma wpływu. Liczy się gospodarka, a z tym w regionach górskich zawsze było krucho a świetnym sposobem pozbycia się problemów ubóstwa ich mieszkańców jest rozwój turystyki.
    Dla kogoś komu czas, kondycja i inne czynniki umożliwiają uprawianie kwalifikownej turystyki mogą się wydawać te zjawiska złe i szkodliwe. Ja zaś jestem zachwycony Śnieżnymi Kotłami i innymi cudownymi miejscacmi, które tylko dzięki udostępnieniu gór "zwykłym" ludziom miałem możliwość zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wycieczki na śnieżne kotły polecam każdemu. Miałem okazję być tam pierwszy raz rok temu, gdy kupiłem nowe narty w sklepie https://www.snowshop.pl/ i testowałem tam w Karpaczu możliwości swojego sprzętu

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń